Wiecej sprzętu=więcej możliwości

Mr Hiccup

Już tłumacze o co chodzi z tym dziwacznym tematem. Zauważyłem, ze w rozgrywkach brakuje nam celi, o które możemy walczyć.
Nie mamy wyznaczonych wyraźnie punktów, o które mamy walczyć. Ile razy na polance było tak, że jedna grupa gdzieś przepadła, a druga szuka wiatru w polu.Rozwiązaniem są szmaty i pręty zbrojeniowe. Robimy z nich flagi, rozstawiamy w terenie i walczymy o konkrety.
Drużyna atakująca wygrywa, gdy przewróci więcej niż połowę flag, obrońcy muszą skasować agresorów z większością flag w pionie.
Druga opcja jest taka, że atakujący muszą przewrócić wszystkie flagi. W momencie, w którym zostaje przewrócona flaga obrońcy przerywają ogień i wycofują się do innej flagi, co najwyżej się ostrzeliwują. Gdy flaga pada wszystkie trupy ożywają (powiedzmy posiłki przybywają) i to po obu stronach. Atakujący zwyciężają, gdy wszystkie flagi leżą nawet, gdy jakiś obrońca żyje. Obrońcy zwyciężają, gdy choć jedna flaga stoi, a nie ma już kto jej przewrócić.
Można by tez stworzyć jakieś umocnienia. Okop, umocniony punkt obronny i inne takie przyjemności wymagają dużego nakładu pracy, a jeżeli zrobimy coś takiego na polance, to nam leśniczy podziękuje. Można to obejść to robiąc przenośne bunkry.
Bierzemy kartony, wrzucamy do środka jakąś folię (żeby kulka tego nie przebijała na wylot) i przyczepiamy powiedzmy gwoździem do podłoża, żeby nie latało po każdym trafieniu.
Druga opcja jest taka, że bierzemy drewniane palety, uzupełniamy przerwy w nich zostawiając tylko jedną (otwór strzelniczy) i przyczepiamy po bokach paliki. Kilka takich palet i mamy bunkier jak malowanie, a jeżeli połączymy to z kartonami to można już całkiem ciekawe fortyfikacje budować i po każdym strzelaniu je zwinąć.
Rozgrywka mogłaby wyglądać tak, walczymy o umocnienia, przy czym atakujący dysponują półlitrowymi butelkami w charakterze granatów (granat w bunkrze= wybita załoga).
Można też połączyć bunkry z flagami. Co uważacie na ten temat?